FOTA NA ROZDZIAŁ:
"Niektórzy nigdy nie nauczą się żyć własnym
życiem- Zawsze będzię to dla nich uczucie nie do poznania"
Tydzień później:
Perspektywa Asi:
Wstałam później niż zwykle...Wzięłam ubrania (Patrz Media) i poszłam do łazienki. Umyłam się, ubrałam i lekko pomalowałam. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Nagle mój telefon zadzwonił.
Asia- Halo?
Karol- Cześć...Może powiemy im dzisiaj?
Asia- Nie wiem...Boje się jak zareagują. Wiesz...Niby Maciek chciał żebyśmy z sobą chodzili. Ale Wiktoria nic o tym nie wie.
Karol- I tak im powiemy...I przy okazji zeswatamy.
Asia- Dobra! Ale kiedy i gdzie?
Karol- U mnie w domu...Zrobię kolecje i zaproszę terefere i tak dalej. Co ty na to?
Asia- Dobra...Ja kończe. Muszę nagrać Until Down...Inaczej kara w postaci wyzwania.
Karol- Grasz w Until Down?
Asia- Przedwczoraj zaczęłam serię...Nie wiem co w tym strasznego.
Karol- Ja też...Dobra! Papatki i całuski.
Asia- Paa! Kocham Cię...
Perspektywa Victorii:
Zeszłam na dół i usłyszałam urywek rozmowy Asi...Postanowiłam nie podsłuchiwać. Usiadłam na kanapie i włączyłam laptopa. Przeglądałam różne Social Media gdy ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć. W dzrzwiach zobaczyłam jakiegoś chłopaka na oko 19 lat.
-Yyy...Cześć! Jestem Jaś...Jest Asia?
-Wiktoria...I jest Asia tyle, że nagrywa. Możesz przyjść za 30 minut albo wejść jej na nagranie i liczyć, że Ci wybaczy.
-To drugie...-Uśniechnął się ukazując swoje białe zęby. Zaprosiłam go gestem do środka i wskazałam na dzwi z neonowym napisem "On Air".
Perspektywa Asi:
Rozgrywka trwała...Nagle poczułam rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jaśka...Zdjęłam słuchawki i zapytałam.
-Hej...Co tu robisz?
-No hej...Słuchaj mam problem. I jako iż jesteśmy przyjaciółmi przychodzę do Ciebie.
-Zamieniam się w słuch...-Powiedziałam stopując nagranie.
-Tak więc...Zakochałem się. Sam nie wiem kiedy. Ona od niedawna robi wielką kariere i jeździ po całym kraju. Znasz ją...Sylwia. Wiem, że ona nic do mnie nie czuje i boje się odrzucenia.
-Powiem Ci coś z własnej bajki...Musisz jej o tym powiedzieć. To tak jagbyś ukrywał przed matką jedynke. Stresujesz się i to po tobie widać. Wyznaj jej to...Obiecujesz?
-Obiecuje...Tak właściwie masz chłopaka?
-Dowiesz się w swoim czasie...
-No dobra...Ale obiecujesz, że powiesz?
-Jasne...Słowo przyjaciółki.-Uśmiechnęłam się. Chłopak mnie przytulił a ja go obięłam.
-Nie martw się tym już...Leć do domu opiekować się gośćmi.
-Spoko...To pa!-Cmoknąl mnie w policzek i wyszedł. Ja wróciłam do nagrywania.
U karola:
Wzięłam telefon i razem z Victorią poszłyśmy do Karola.
-Cześć!-Powiedziałam przytulając chłopaka-Poznajcie się...Karol, Vica...Vica, Karol.
-Miło mi cię poznać Wiktorio...
-Mi Ciebie też.
-Zapraszam do środka...-Wpuścił nas do przytulnego mieszkanka. Poszłyśmy do salonu gdzie wszyscy już siedzieli.
-Asiu! Pomożesz mi?-Zawołał Karol.
-Jasne...-Powiedziałam udając się do kuchni. W pomieszczeniu było pełno misek z przekąskami oraz talerzy z kanapkami.
-Mówimy im teraz?
-Tak...Później będzię gorzej. I tak będą wściekli, że mówimy im dopiero po tygodniu...
-To choć...-Wesziśmy z powrotem do pomieszczenia, postawiliśmy przekąski i zrobiliśmy głęboki wdech.
-Chcielibyśmy coś powiedzieć!-Krzyknął Karol. Popatrzył na mnie błaglnym wzrokiem gdy wszyscy się na nas patrzyli.
-My z Karolem...Jesteśmy razem.-Powiedziałam.
-Od kiedy?-Zapytała widocznie zdziwiona Victoria. Popatrzyłam się na bruneta i po chwili oboje powiedzieliśmy...
-Od tygodnia.
-Czemu nam wcześniej nie powiedzieliście?-Zapytał się mój kuzyn.
-Bo nie wiedzieliśmy jak zareagujecie. I po za tym chcieliśmy sobie wszystko poukładać...
-Ja musiałem uwierzyć, że najwspanialsza osoba jaką znam zgodziła się ze mną być...-Po tym pocałował mnie. Wszyscy nam wiwatowali i życzyli szczęścia. Jasiek wziął mnie na bok...
-Czyli to miałaś na myśli mówiąc w swoim czasie. Ale słodko razem wyglądacie. Szczęścia wam życze.-Powiedział po czym mbie przytulił.
-Dzięki...Nie złościsz się, że powiedzieliśmy to tak późno?
-No coś ty...Po za tym też muszę coś ogłosić.-Powiedział po czym podszedł do Sysi.
-Uwaga! Jaś ma coś do powiedzenia!-Krzyknęłam.
-No więc...Ja i Sylwia jesteśmy razem od jakiś dwóch godzin.-Powiedział obejmując dziewczynę. Podeszłam do niego i powiedziałam.
-Czyli jednak mnie posłuchałeś?
-Tak...I teraz mam jedną z najwpanialszych osób u swego boku.
-Słodko...Szczęścia. A i Sysia! Uważaj na niego...Jest nieobliczlny- Zaśmiałam się patrząc na chłopaka robiącego pedoface.
-Wiem to...Ze mną lekko nie będzię.-Zaśmiała się przytulając mnie.
Perspektywa Maćka:
Asia i Karol bardzo słodko razem wyglądają. A Victoria wygląda przepięknie...Chciałbym żeby czuła to samo co ja do niej. Postanowiłe podejść u zaprisić ją na krótki spacer.
-Hej...Przejdziesz się ze mną?
-Jasne! Chidźmy...-Zaprowadziłem ją w moje ulubione miejsce czyli w mój "zakątek dumania". Rosły tam krzaki róż a wokół unosił się zapach świeżych kwiatów i rosy.
-Wiki...Muszę Ci coś powiedzieć.-Zacząłem.
-Chyba wiem co...-Podeszła i mnie pocałowała. Czy ona czyta w myślach? Odwzajemniłem pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie by nabrać powietrza i zapytałem...
-Zechciałabyś zostać moją damą?
-Zechciałabym...-Powiedziała po czym ją pocałowłem. Wróciliśmy do Karola i wszyscy się na nas popatrzyli.
-Ymmm...Jestem z Wiktorią! 10 minut temu zgodziła się zostać moją damą!-Powiedziałem ze śniechem.
-Nawet szybko poszło!-Zaśmiała się Asia.
-O co chodzi?
-Mieliśmy razem z Karolem was zeswatać...-Roześmiała się.
-Zabiję cię Joanno!-Powiedziała Victoria.
-Ej! Ej! Od mojej dziewczyna z dala!-Zaśmiał się Kaiko. Asia zrobiła serduszko z rąk i pokazała je mi i Tori.
poniedziałek, 16 listopada 2015
poniedziałek, 2 listopada 2015
Rozdział 7
"Nie ma drogi do szcęścia.
To szczęście jest drogą."
W Warszawie:
Obudziłam się o 7:53...Ubrałam krótkie spodenki do biegania i croop-top. Zamknęłam dzrzwi i pobiegłam do parku. Stanęłam przy drzewie i rozciągnełam się. Włożyłam słuchawki do uszu i poszłam na mostek. Spojrzałam w tafle wody. Czasami mam wrażenie, że my jako ludzie...Jesteśmy jedną cząstką wielkiego organizmu. Postanowiłam wrócić do domu.
Gdy wbiegłam do kuchni zobaczyłam Victorie robiącą naleśniki.
-Pysznie pachnie!-Powiedziałam zmieżając do sypialni po ubrania.
FOTA STROJU:
Po chwili weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i założyłam ubrany wcześniej strój. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie, po czym wyszłam do ogrodu. Usiadłam na ławce pod różą i zrobiłam sobie wianek ze stokrotek.
-Co tak siedzisz?-Zapytała ruda.
-A tak sobie...Nudzi mi się a filmiku nie chcę mi się montować.-Odpowiedziałam.
-Acha...Telefon Ci dzwonił. Nie odebrałam. Masz...-Powiedziała podając mi telefon i klądąc się z laptopem na leżaku. Okazało się, że to Karol. Wybrałam jego numer i wcisnęłam zieloną słuchawke.
Karol- No nareszcie! Czemu nie odebrałaś?
Asia- No hej...Nie odebrałam bo telefon zostawiłam w kuchni a wyszłam do ogrodu.
Karol- No okey...Wybaczam. Spotkasz się ze mną? Ewentualnie przyjdziesz do mnie?
Asia- No spoko...Tylko gdzie i kiedy?
Karol- W parku nad jeziorem...Za godzine...Może być?
Asia- Jasne...To do zobaczenia.
Karol- Paa!
Spojrzałam na godzine...12:34. Założyłam wianek i zaczęłam czytać wcześniej zabraną książke...Wypadło na „Gwiazd naszych wina". Mogłabym to czytać nawet i sto razy.
Godzine później:
Wyszłam z domu i skierowałam się do parku...Gdy doszłam do mostu nad oczkiem wodnym potocznie nazywanym "Jeziorem", zobaczyłam Karola.
-Cześć Asia...Możemy pogadać?
-Cześć. Jasne...A o czym?-Podchodząc do niego potknęłam się i upadłabym gdyby nie on. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy...Zbliżył się do mnie. Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku, ale oddającym wszystkie uczucia. Podniósł mnie do pozycji stojącej nadal całując. Teraz wiedziałam, że to na niego czekałam tymi wszystkimi latami. Oderwał się ode mnie i przytulił.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak...-Powiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy.
-Wiesz...Miałem Ci to wcześniej powiedzieć, ale odkąd na mnie wpadłaś w tamtym roku...Strasznie mi się podobasz.
-No...Mi też się od wtedy podobasz.
-Czyli to prawda...Maciek mówił mi, że mam u Ciebie duże szanse.
-No i miałeś...
-Wiesz co?
-Hmm?
-Kocham cię...-Mówiąc to pocałował mnie w usta. Z początku delikatny a potem coraz bardziej namiętny...
Perspektywa Karola:
Po tym dniu...uśwadomiłem sobie co tak naprawdę czuje do Asi. Z początku "przyjaźń" była udawana...A teraz Miłość jest prawdziwa. Jak ktoś mi zada pytanie czy potrafię Kochać...Odpowiem, że Tak. Mam tą jedyną...
To szczęście jest drogą."
W Warszawie:
Obudziłam się o 7:53...Ubrałam krótkie spodenki do biegania i croop-top. Zamknęłam dzrzwi i pobiegłam do parku. Stanęłam przy drzewie i rozciągnełam się. Włożyłam słuchawki do uszu i poszłam na mostek. Spojrzałam w tafle wody. Czasami mam wrażenie, że my jako ludzie...Jesteśmy jedną cząstką wielkiego organizmu. Postanowiłam wrócić do domu.
Gdy wbiegłam do kuchni zobaczyłam Victorie robiącą naleśniki.
-Pysznie pachnie!-Powiedziałam zmieżając do sypialni po ubrania.
FOTA STROJU:
Po chwili weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i założyłam ubrany wcześniej strój. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie, po czym wyszłam do ogrodu. Usiadłam na ławce pod różą i zrobiłam sobie wianek ze stokrotek.
-Co tak siedzisz?-Zapytała ruda.
-A tak sobie...Nudzi mi się a filmiku nie chcę mi się montować.-Odpowiedziałam.
-Acha...Telefon Ci dzwonił. Nie odebrałam. Masz...-Powiedziała podając mi telefon i klądąc się z laptopem na leżaku. Okazało się, że to Karol. Wybrałam jego numer i wcisnęłam zieloną słuchawke.
Karol- No nareszcie! Czemu nie odebrałaś?
Asia- No hej...Nie odebrałam bo telefon zostawiłam w kuchni a wyszłam do ogrodu.
Karol- No okey...Wybaczam. Spotkasz się ze mną? Ewentualnie przyjdziesz do mnie?
Asia- No spoko...Tylko gdzie i kiedy?
Karol- W parku nad jeziorem...Za godzine...Może być?
Asia- Jasne...To do zobaczenia.
Karol- Paa!
Spojrzałam na godzine...12:34. Założyłam wianek i zaczęłam czytać wcześniej zabraną książke...Wypadło na „Gwiazd naszych wina". Mogłabym to czytać nawet i sto razy.
Godzine później:
Wyszłam z domu i skierowałam się do parku...Gdy doszłam do mostu nad oczkiem wodnym potocznie nazywanym "Jeziorem", zobaczyłam Karola.
-Cześć Asia...Możemy pogadać?
-Cześć. Jasne...A o czym?-Podchodząc do niego potknęłam się i upadłabym gdyby nie on. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy...Zbliżył się do mnie. Nasze usta złączyły się w delikatnym pocałunku, ale oddającym wszystkie uczucia. Podniósł mnie do pozycji stojącej nadal całując. Teraz wiedziałam, że to na niego czekałam tymi wszystkimi latami. Oderwał się ode mnie i przytulił.
-Zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak...-Powiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy.
-Wiesz...Miałem Ci to wcześniej powiedzieć, ale odkąd na mnie wpadłaś w tamtym roku...Strasznie mi się podobasz.
-No...Mi też się od wtedy podobasz.
-Czyli to prawda...Maciek mówił mi, że mam u Ciebie duże szanse.
-No i miałeś...
-Wiesz co?
-Hmm?
-Kocham cię...-Mówiąc to pocałował mnie w usta. Z początku delikatny a potem coraz bardziej namiętny...
Perspektywa Karola:
Po tym dniu...uśwadomiłem sobie co tak naprawdę czuje do Asi. Z początku "przyjaźń" była udawana...A teraz Miłość jest prawdziwa. Jak ktoś mi zada pytanie czy potrafię Kochać...Odpowiem, że Tak. Mam tą jedyną...
Subskrybuj:
Posty (Atom)