wtorek, 27 października 2015

Rozdział 4

(Dzisiaj bez cytatu...Po prostu)

Perspektywa Karola:

Poszedłem do parku, po czym usiadłem na jednej z ławek...

Perspektywa Asi:

Wstałam o 9:26. Postanowiłam pobiegać...Ubrałam swoje dresy, wzięłam telefon i słuchawki po czym wybiegłam z domu. Postanowiłam pobiegać w parku. W czasie biegu na kogoś wpadłam...Upadłabym gdyby nie chłopak. Szybko wstałam...
-Przepraszam...nie zauważyłam cię.
-Nic nie szkodzi.-Uśmiechnął się brunet.
-Ymm...Karol?
-Czyli jednak mnie pamiętasz...-Uśmiechnął się chłopak.
-Jak mogłabym zapomnieć o takim fajnym chłopaku jak ty?
-No nie wiem...Tak wogóle zgodzisz się na spacer?
-Tak tylko nie w tym stroju...-Powiedziałam.
-To idź się przebrać...Chociaż tobie we wszystkim ładnie-Zrobił minę pedofila.
-Słuchaj stary...Pedo-face jest działką Jaśka- Zaśmiałam się.
-No to w takim razie...-Zaczął mnie łaskotać...-Przeproś!
-Przesta...ń pro..szę-Dukałam pod wpływem śmiechu.
-Jak przeprosisz...
-dobr...a Prze...praszam-Wydukałam.
-No to masz spokój...A feraz lecisz się przebrać!
-Już już...-Powiedziałam śmiejąc się...
Po chwili pobiegłam w stronę domu. Otworzyłam dzwi i pobiegłam do pokoju...Rozwaliłam całą szafe ale trudno...Wybrałam strój i poszłam do łazienki.
FOTA STROJU:

 Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pomalowałam rzęsy. Po chwili byłam gotowa...Napisałam kartkę Victorii, po czym wyszłam.

Perspektywa Karola:

Czekałem na dziewczynę, przed wejściem do parku. Gdy ją ujrzałem po prostu...Nawet się tego nie da wyrazić. Była naturalna- Nie to co plastiki. Miała umalowane tylko rzęsy. Była po prostu idealna...
-To gdzie idziemy?
-Może do kawiarni? Znam jedną fajną...
-No spoko...-Powiedziała dziewczyna po czym zacząłem prowadzić. Przez całą drogę rozmawialiśmy o IEM'ie...Ona też jedzie wraz z Rembolem. Weszliśmy do budynku, Asia zajęła miejsce a ja poszedłem zamówić sorbety.
-Opowiesz mi coś o sobie?-Zapytałem.
-No więc jak wiesz mam na imię Asia...Mam 18 lat. Interesuje się fotografią, śpiewem, tańcem i rysowaniem. Oraz uwielbiam robić filmy dla swoich widzów...Przed kamerą czuję się wolna. A i jescze interesuje się pisaniem...Mam bloga na którym piszę opowiadanie. No i to chyba tyle. A teraz ty...-Odpowiedziała blondynka.
-Mam na imię Karol jak wiesz, mam 19 lat. Interesuję się rysowaniem i fotografią. Uwielbiam nagrywać filmiki...wtedy odrywam się od rzeczywistości i mówię to co chcę. A jak sobie radzisz z hejtami?
-Czytam każdy komentarz...A gdy widzę hejt to czuję, że jestem coraz lepsza bo ktoś mi zazdrości. Czasami spotykam się z hejtem w kierunku mojego "fejmu", że niby robię to tylko dla sławy...A ja już od 12 roku życia myślałam o kręceniu filmów na youtube...I to jest moja pasja.-Ta dziewczyna jest niesamowita...
-Karol...Tak jagby co możesz do mnie mówić Lulu, Luna i w najróżniejszej odmianie Eskimoski. Ja muszę lecieć...Dostałam sms'a od Maćka, że mam się już pakować. To do zomaczenia na IEM'ie- Uśmiechnęła się i podała mi karteczke z jej numerem...

Perspektywa Asi:

Weszłam do domu i skierowałam się do kuchni gdzie Victoria siedziała przy stole i jadła jabłko...
-Gdzie byłaś Esior?
-Na spacerze ze znajomym...Nawet fajny.-Mówiąc to usiadłam na wysepce w kuchni.
-Czyżby Luna się zakochała?
-Nie zakochałam się...Fakt podoba mi się, ale nie wiem czy coś z tego będzię.
-Oj Esia...Tobie nigdy nie "podobał" się chłopak...Znam cię już tyle lat i wiem kiedy jest ten którego szukasz. Wtedy oczy Ci się błyszczą...
-Mi się oczy błyszczą? A ty Tori nie jesteś przypadkiem zabujana w moim kuzynie?
-Ja?! Oszalałaś?
-Gdy go zobaczyłaś aż Ci się oczy zabłyszczały...A tobie oczy błyszczały kiedy poznałaś, Rafe...Okazał się idiotą. Ale tu mogę Ci powiedzieć, że jak Maciek kocha...To nie zdradzi.
-A on mnie kocha?
-Poczekaj 3 dni...W końcu jadę z nim na IEM...Zwierza mi się ze wszystkiego.
-Ufam Ci Asia...Wiesz, że ja już od dawna się nie zakochałam.
-Wiem...I wiem też, że Maćkowi się podobasz.-Powiedziałam i zeszłam z wyspeki kuchennej.
-Myślisz?
-Ja nie myśle...Ja ro wiem.-Uśmiechnęłam się i poszłam do studia. Obrobiłm materiał z moim śpiewem i potem zmontowałam challeng. Wstawiłam na kanał cover a drugi film zostawiłam na jutro rano.
-Hejoł!-Krzyknął Maciek a ja podskoczyłam na siedzeniu i złapałam się za serce.
-Puka się! Zgadnę...Victoria cię wpuściła?
-Skąd wiedziałaś?
-Bo kluczy Ci nie dawałam, siedziałam tutaj a Vica w kuchni...Logiczne...-Zaśmiałam się.
-Zmieńmy temat. Słyszałem, że spotkałaś Karola...Wiesz, że mieszka naprzeciwko? I okna jego pokoju są skierowane na twój pokój?
-Ło Jezu! To, że mieszka naprzeciwko wiedziałam...Ale to drugie?
-Dobra...Spakowana?
-Wiedziałam, że czegoś zapomniałam. Poczekasz? Nie zajmię mi to długo.
-Bo uwierzę...Tylko szybko.
-Pójdę po torbe na sprzęt...I po walizke. Wróć! Plecak jest w tej szafce...Taki w kwiatki. Ja idę spakować ciuchy...Pobiegłam do pokoju i zaczęłam pakować ciuchy do walizki. Kosmetyczke zostawiłam na wierzchu a rzeczy do higieny schowałam do kieszonki w walizce. Zeszłam na dół i powiedziałam Maćkowi, że możemy jechać...

Perspektywa Karola:

Spakowałem się. Została mi jakaś godzina do wyjazdu. Zerknąłem przez okno w swoim pokoju i zauważyłem, że Asia się pakuje. Komicznie to wyglądało jak dziewczyna wywalała rzeczy. Po chwili zamknęła walizke i posprzątała. Szybko wyszła z pokoju. Poszedłem do kuchni i spakowałem do plecaka 2 butelki wody oraz jedno jabłko...Na IEM ma jechać moja koleżanka. Jest youtube'rką pod pseudonimem "RocetGirl" miała 100 000 subskrypcji...Bardzo chciała poznać Eskimoskę. I ma szansę. Wziąłem walizke i plecak po czym wyszedłem z domu i zamknąłem drzwi. Walizkę wsadziłem do bagażnika a plecak na przednie siedzenie. Gdy wsiadałem Asia odpalała silnik w aucie. Po chwili wyjechała z podjazdu. Jakaś rudowłosa dziewczyna machała za oddalającymi się samochodami. Wyjechałem z miasta i skierowałem się w stronę Katowic.

Perspektywa Maćka (Masz szanse xD):

Jechałem za autem dziewczyny jednocześnie z nią rozmawiając na głośno mówiącym. Gdy powiedziała postój odetchnąłem z ulgą bo muszę coś zjeść...Boże! Zamieniam się w Kiśla.
-Po co zrobiłaś postój?-Zapytałem gryząc jabłko.
-Chciałam zjeść jabłko...zgłodniałam.-Zaśmiała się.
-O patrz! Kaiko!
-Hej...Co wy tu robicie?
-Jemy jabłka. Nie widać- Zapytała Asia śmiejąc się.
-Witajcie w klubie...-Zaśmiał się i wyciągnoł z za pleców owoc. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
-Dobra...Musimy jechać.-Powiedziała moja kuzynka.
-No...To wsiadamy do aut i odpalamy skype. -W tym czasie Lulu zapukała w szybę i wskazała na auta. Od razu wsiedliśmy do pojazdów. Jechaliśmy rozmawiając i śmiejąc się. Nawet nie zauważyliśmy, że już się ściemniło. Eskimoska była na przodzie i informowała nas o przeszkodach. Wjechaliśmy na stacje benzynową. Ja zacząłem tankować a Karol i Asia poszli po hot-dogi. Po chwili przyszli z jedzeniem a ja skończyłem nalewać paliwo. Zjedliśmy i udaliśmy się w dalszą drogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz