„ W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. "
Perspektywa Asi:
-No nareszcie...Co wyście tyle robili?
Nawet się nie przebrali...-Powiedziałam śmiejąc się.
-Oj tam! Czepiasz się. Nie chciało nam się, więc poszliśmy do hotelu, odłożyliśmy plecaki i przyszliśmy tu.-Maciek także się zaśmiał.-Tak wogóle ładnoe wyglądasz!-Dopowiedział.
-Dobra...Chodźcie usiąść.
-A nie idziesz tańczyć?-Spytał Rembol.
-Ja już się wytańczyłam z Jaśkiem...Nogi mnie bolą.-Zaśmiałam się.
-Maciek...Ja też idę usiąść!-Powiedział Kaiko.
-No to ja też...Nie będę przecież tańczył sam.-Powiedział Rembolek. Ja już dawno siedziałam przy stoliku i piłam sok pomarańczowy. Karol i Maciek usiedli koło mnie.
-Ej! To mój sok...-Powiedziałam gdy mój kuzyn upił łyk napoju.
-Co...Kuzynowi nie dasz?-Zaśmiał się Rembol po czym podał picie Karolowi.
-I ty Brutusie przeciwko mnie?-Zapytałam patrząc jak Kaiko także upija łyk.
-No co? Pić nam się chciało...-Powiedział Karol na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
3 godziny później:
-Ej! Asia!
-Co tam Maciek?
-Może już pójdziemy do hotelu?-spytał chłopak.
-Miałam się o to samo spytać...No więc bierzemy Karola?
-Co tam szepczecie?-Spytał Kaiko.
-Idziesz już do hotelu?-Spytałam prosto z mostu.
-Czemu nie...
Rok Później (zaszalałam xD):
Dzień wyprowadzki:
Wstałam równo o 8. Wzięłam ubrania z krzesła i poszłam do łazienki.
FOTA STROJU:
Wzięłam prysznic, ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Po chwili wyszłam z łazienki. Kosmetyczke schowałam do plecaka a następnie wzięłam wszystkie walizki i zeszłam na dół. Zjadłam przygotowane przez moją mame gofry po czym pożegnałam się z rodziną. Wsiadłam do auta i pojechałam po Victorie.
W domu Victori (masz szansę zabłysnąć xD):
-Vica! Chodź już!-Zawołałam.
-No już...Kto jedzie na przodzie?
-Ja! Ty nie znasz drogi...Wsiadaj już do tego swojego auta.
-Tak myślałam.-Westchnęła i wsiadła do samochodu. Ja również wsiadłam do swojego i odpaliłam silnik. Kierunek Warszawa!
Przez całą droge śpiewałam w samochodzie piosenki...Miałyśmy dwa postoje, ponieważ Wika wypiła dwie butelki wody. Ja w tym czasie siedziałam w samochodzie i czekałam na rudowłosą.
W Warszawie:
-No to gdzie teraz?-Spytała się Victoria wychodząc z restauracji.
-Nadal prowadzę...Wsiadaj do auta i jedź za mną.-Powiedziałam po czym wsiadłam do samochodu. Wjechałam na jedno z osiedli i szukałam domu z numerem 68. Nie było to trudne. Skręciłam na dosyć szeroki podjazd i zgasiłam silnik. Wyszłam z auta i podeszłam do bagażnika. W tym samym czasie Victoria zbierała rzeczy z siedzenia. Otworzyłam dzwi do domu i oniemiałam. Cały dom remontował znajomy taty...Projekty dała moja ciocia. Ale nie spodziewałam się czegoś takiego. Przedpokój utrzymany był w kolorach białych i beżowych...Dalej był Salon. Szary z domieszką fioletowego prezentował się nieziemsko. Kuchnia jak kuchnia...Nic nie zwykłego. Dalej na parterze była łzienka w której dominował kolor niebieski...Weszłam na góre i otworzyłam dzwi z srebną tabliczką na której widniało imię Asia. No i błąd! Na dole nie oniemiałam...To nic w porównaniu z moim pokojem. Cały utrzymany był w kolorach niebieskich...Schody które były przy jednej ze ścian prowadziły do mojej łazienki która cała była w kolorze fioletowym. Odłożyłam pudła i pobiegłam po następne.
1 Godzinę później:
Skończyłam rozpakowywać rzeczy, po czym poszłam do mojego "studia nagrań". Było on spore, podzielone na 3 części. W pierwszej mieściło się biurko i 3 monitory oraz specjalny mikrofon do nagrywania. W drugiej studio "nagrań" piosenek. W trzeciej części było zielone tło i cały sprzęt do nagrywki wideo. Ale mniejsza...Podeszłam do komputera i zalogowałam się na skype...Od razu zadzwonił do mnie Maciek.
-Cześć Maciek!
-Siema! Gdzie ty jesteś?
-U siebie w domu...-zaśmiałm się...
-W Łodzi?
-W Warszawie...-Powiedziałam po czym zrobiłam minę mówiącą "miesiąc temu skończyłam ośmiemnaście lat".
-Jesteś już w Warszawie? Jaki adres to jescze dzisiaj wpadne...?
-Sosnowa 68 (wymyślone).
-Sosnowa? Ja mieszkam na tej ulicy pod numerem 66.
-Czyli obok mnie? Wpadaj!-Krzyknęłam po czym się rozłączyłam.
Nie musiałam długo czekać...Po chwili w całym domu rozległo się pukanie. Podeszłam i otworzyłam dzwi...
-Nie wiesz jak tęskniłam...-Powiedziałam do kuzyna.
-Ja też tęskniłem...Ale czemu na podjeździe są dwa auta?
-Mieszka ze mną Victoria...Pamiętasz ją?
-Tak...To wszystko tłumaczy. Jedziesz na IEM?
-Ja bym nie pojechała?-Zapytałam śmiejąc się.
-Jesteś strasznie nie przewidywalna...
-Dobra nie marudź...Chodź pokaże Ci studio!-Powiedziałam i pociągnełam kuzyna do pomieszczenia.
-Wypróbowałaś już?-Spytał Maciek.
-Nie...Jeszcze nie.
-To już mi tu śpiewać! Masz wgrane jakieś piosenki?-Zapytał.
-Tak...Najwięcej mam Sylwii Przybysz.-Odpowiedziałam.
-Gotowa?
-No...Tak-powiedziałam po czym puścił piosenke.
Sylwia Przybysz „Happy End"
1.Dziś baśnie sprzed lat, złudne choć tak,
Mają wciąż moc, gdy mówisz co noc, że
Lepszy ich świat nadal gdzieś trwa
Czekam więc aż zabierzesz mnie tam
Każdy dzień znów piszę nowy rozdział
Jednak ja nie mogę już rozpoznać
Czy bajka ta morał ma...
[ref]
Stąd jak zakończy się
Dobrze czy jak zwykle źle
Dalszy ciąg historii tej
Powiedz mi, usłyszeć chcę
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Co czeka nas dziś?
2.Wiem, siedem tych gór, siedem tych mórz
Trzeba nam przejść by odkryć jej sens
Każdy dzień znów pisze nowy rozdział
Jednak ja nie mogę już rozpoznać
Czy bajka ta morał ma...
[ref]
Stąd jak zakończy się
Dobrze czy jak zwykle źle
Dalszy ciąg historii tej
Powiedz mi, usłyszeć chcę
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Co czeka nas dziś?
3.Czy to też jest mit?
Tani tak chwyt?
Prosty aż zbyt?
[ref]
Dziś powiedz, jak zakończy się
Dobrze czy jak zwykle źle
Dalszy ciąg historii tej
powiedz mi, usłyszeć chcę
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Stąd jak zakończy się
Dobrze czy jak zwykle źle
Dalszy ciąg historii tej
Powiedz mi, usłyszeć chcę
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Czy czeka nas wciąż happy end
Co czeka nas dziś?
-Łał! Wiedziałem, że masz niesamowity głos...Ale aż tak?
-Nie przesadzaj. Nie śpiewam niesamowicie...
-Oj! Widzę, że nie moja kuzynka jest nie doceniona...Mam propozycje.
-Jaką?
-Zaśpiewasz na IEM'ie! Poproszę Sylwie o to, żeby dała Ci troche piosenek. W tym jedną ze mną. Nie przyjmuje odmowy...
-Uparty jesteś...
-Ps. Nagrałem jak śpiewasz...Włączyłem kamere. Wstaw to na swój kanał. Proszę!-Zamurowało mnie...No ale niech mu będzię.
-Dobra wstawie...Ale ty wstawiasz filmik na którym tylko i wyłacznie grasz na gitarze...Nieprzerwanie.
-No dobra...Ile to ma trwać i jaka melodia...-Powiedział zrezygnowany.
-Hmm...5 minut, melodia obojętna. Ja Ci zadaje pytania a ty wyśpiewujesz odpowowiedzi.-Uśmiechnęłam się chytrze.
-Gdzie nagrywamy?
-Chodź...W następnej części jest kanapa i kamera. Idziemy tam.-Po godzinie nagrywania Maciek zabrał kamere i poszedł do Siebie...Za to ja przebrałam się w pidżame i udałam się do krainy Morfeusza.
Następny dzień...
Perspektywa Karola:
Wstałem o 9:16 i wybrałem ciuchy na dzisiejszy dzień...Wziąłem szybki prysznic i zjadłem śniadanie...Wczoraj ktoś się wprowadził na przeciwko...Maciek wieczorem do mnie przyszedł i powiedział, że to Asia i jej przyjaciółka Wiktoria. Postanowiłem się do nich wybrać. Wszystko byłoby dobrze gdydyby nie telefon.
Tomek- Halo? Masz dziś co robić?
Karol- Mam na dzisiaj plany Tomek...Po za tym co ty możesz chcieć w półdo 10. Hmm...?
Tomek- Jest 9:30? Nie zauważyłem...Mniejsza. Pamiętasz Klaudie?
Karol- Pamiętam...Nie da się jej zapomnieć. Zrujnowała mi życie.
Tomek- Fakt, faktem...Ale ona zaszła w ciąże z Hubertem.
Karol- Z tym gnojkiem? Ha! Ma gust...
Tomek- No ale chodzi mi o to, że Hubert i Klaudia biorą ślub...
Karol- On w wieku 18 lat a ona w wieku 17? Boże...niech będą nieszczęśliwi. Ale co mnie to obchodzi? Tom streszczaj się...
Tomek- Nie kochasz już Klaudii?
Karol- Nie...Kochałem ale ona nie odwzajmniała moich uczuć. My nawet nie byliśmy razem. Nigdy się nie całowaliśmy...Ja jeszcze miałem pierwszego pocałunku. Muszę kończyć pa!
Tomek- Al...
Rozłączyłem się i wyszłem przed dom...
HELLO EVRYBODY! Zdecdowałam, że nie będę linkować i będę podawać tylko ilość słów...Także tak. To tyle...
Liczba Słów- 1315
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz